Koleżanki i Koledzy,
zacznę od cytatu ze śpiewającego poety, Kazika:
Polacy są tak agresywni, a to dlatego, że nie ma słońca nieomal przez siedem miesięcy w roku, a lato nie jest gorące tylko zimno i pada zimno i pada na to miejsce w środku Europy.
Dzisiaj akurat jest gorąco, ale długo to nie potrwa. Polecam tę piosenkę wszystkim, bo diagnozuje znakomicie sytuację w Kraju, także pośrednio w naszej Firmie i sytuację w polskim futbolu. Dla Polski zakończyły się już mistrzostwa, zatem koledzy którzy zgłaszali mi swoje żale, że Komisja odbędzie się 27 czerwca w dniu naszego reprezentacyjnego spotkania, teraz łatwiej mi wybaczą ten termin.
Uprzejmie informuję, że dzień wcześniej, 26 czerwca odbędzie się spotkanie zespołu negocjacyjnego z przedstawicielami Zarządu PP S.A. Ma w nim uczestniczyć Pan Prezes, zatem mogę obiecać uczestnikom ostatniej zapewne przedwakacyjnej Komisji, że będą mieli najświeższe wiadomości dotyczące sporu zbiorowego.
Mamy wzajemnie, Zarząd i Związek, świadomość sytuacji pracowników Poczty Polskiej. Nie będę oczywiście analizował wszystkich argumentów, które padały w rozmowach z obu stron.
Przywołam tylko liczby, które doskonale pamiętam: 108% - 2000r.; 95% - 2007r.; 99,5% - 2005r.; 97% - 2008r.; 88,2% - 2011r.
Krótko omówię powyższy wykaz liczb. Procenty i lata. Kiedyś nasze przeciętne miesięczne wynagrodzenie to było 105 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, zadziwiające, że w PP działało wtedy 4 czy 5 związków zawodowych, to było dawno. Czas płynął, Firma była reorganizowana i naprawiana. Po latach tej naprawy osiągnęliśmy w 2007 roku stan 95% przeciętnej krajowej. Spór zbiorowy i zagrożenie strajkiem (przed którym to strajkiem, cztery lata temu, "Solidarność" została zdradzona) spowodowały, że przeciętne wynagrodzenie zostało podwyższone, osiągnęło w 2008 roku 97% przeciętnej krajowej. Od tego czasu rządzący i zarządzający Pocztą Polską S.A. doprowadzili do upadku przeciętnej pocztowej płacy w 2011r. do poniżej 88% !!! przeciętnej krajowej. W Kraju tak upośledzonym płacowo, na tle innych krajów Europy, pocztowcy jawią się robotnikami pańszczyźnianymi współczesności.
Postawiliśmy rozsądne i niewygórowane żądania w sporze zbiorowym. Na podstawie dotychczasowych negocjacji mam raczej prawo sądzić, że czeka nas protokół rozbieżności i dalsza procedura z udziałem mediatora.
Jednak rozsądek podpowiada mi, że pracodawca przestanie się wreszcie wsłuchiwać w swoje argumenty i przyjmie pragmatyczne argumenty rozmówców.
Bogumił Nowicki
Kraków 2012-06-19
