Sobota, 4 maja 2024 r.
Organizacja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej
 




Organizacje
Podzakładowe


Humor dnia

Aktualności

Autor: Bogumił Nowicki   Data: 2013-10-02
Komunikat z 2 października 2013 r.
Koleżanki i Koledzy,

Pod koniec pierwszego tygodnia ubiegłego miesiąca obiecałem, że dwa najbliższe teksty poświęcę w całości PP SA i konsekwencjom działań Rządu RP dla pracowników Poczty jeszcze Polskiej. Temat jest szeroki i zapewne będę musiał popełnić co najmniej 3 komentarze. Dzisiaj więc istotna, niezbędna refleksja, dotycząca jednego z filarów dobrobytu, związków zawodowych. Kraje o najwyższym poziomie życia, Danię i inne kraje skandynawskie, Niemcy, Szwajcarię łączy potężne uzwiązkowienie. W trakcie wielu rozmów wewnątrzzwiązkowych słusznie zwrócono mi uwagę, że pomijam oczywisty dla mnie, a niekoniecznie oczywisty dla wszystkich, aspekt użyteczności związków zawodowych dla pracowników PP SA. Zatem powinienem o tym napisać.

W wielu artykułach Gazety Wyborczej publikowano ostatnio na zamówienie rządu krzyk troski i rwanie włosów, na koszty ponoszone przez różne przedsiębiorstwa w celu realizowania zapisów ustawy o ZZ, o zwolnieniach związkowców z obowiązku świadczenia pracy. W ramach publikowania różnych mutacji wywiadu z Prezesem Zarządu PP SA, Gazeta Wyborcza podała też całe koszty funkcjonowania związków zawodowych w Poczcie jeszcze Polskiej. Rzuciło się w oczy, że na tle innych polskich firm pocztowi związkowcy, identycznie jak i pocztowcy polscy w ogóle, statystycznie zarabiają kiepsko. Drugi istotny wskaźnik, to, biorąc pod uwagę liczebność pracowników, relatywnie mała liczba tak zwanych działaczy, pracujących dla związków zawodowych. Nie będę rzecznikiem innych związków, dla mnie, od 1980 roku liczy się tylko NSZZ Solidarność. Uważam, że NSZZ Solidarność jest Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym. Faktem jest, że to nasz Związek doprowadził do tzw. pluralizmu związkowego w Polsce. Związek zawodowy można założyć łatwo. Efektem tych możliwości jest istnienie ponad 70 związków zakładowych w PP. Nie nam krytykować tych, którzy wykorzystują wolność. Natomiast nikt nie zwraca uwagi na 3 elementy. Po pierwsze, przytłaczająca większość tych organizacji powstała w wyniku zniekształcenia ppup PP w 2005 roku. To ówczesny rząd oraz kierownictwo PP stworzyli podstawy formalne obecnej wielości pocztowych związków. Nie będzie dziwne, jeżeli nadal będzie ich przybywało. Raczej dziwne jest, że już nie jest ich więcej. Po drugie, dzisiaj zlikwidowanie pocztowego, statystycznego, oddelegowanego związkowca i towarzyszących mu kosztów, to dla pracownika PP SA potencjalny zysk w wymiarze kilkudziesięciu groszy rocznie. Oczywiście tylko potencjalny, bo Zarząd ten zysk może przecież zagospodarować zgodnie ze swoim upodobaniem. Po trzecie, gdyby zlikwidowano związki zawodowe w PP SA, to wszyscy pracowalibyśmy za uznaniowe wynagrodzenie. Nie byłoby już dawno układu zbiorowego z jego zapisami. Byłby zapewne motywujący regulamin premiowania. Pracownicy byliby wynagradzani tak jak w znanych nam małych firmach uduś z naszego segmentu polskiego rynku. Niektórzy, nieliczni, byliby na satysfakcjonujących zapewne kontraktach, opodatkowanych stawką 19%, z bonusami rzędu setek tysięcy zł. Większość pracowałaby za minimalną stawkę podstawową i uznaniową premię, płaconą według widzimisię szefa.

Przekazuję Koleżankom i Kolegom tę pochwałę związkowości, a szczególnie pochwałę "Solidarności" z posiedzenia Komisji Krajowej w Stalowej Woli, gdzie toczy się debata po manifestacji z 14 września, nad dalszymi działaniami, rolą i odpowiedzialnością NSZZ Solidarność.

Bogumił Nowicki

Stalowa Wola, 02 października 2013r.





Karta Rabatowa Orlen








 
Webmaster: Sławek  ®2007